W czasach naszych prababci nie było internetu. Nawet one same nie miały dostępu do perfumerii i drogerii czy innych sklepów, w których półki uginają się pod ciężarem różnych kosmetyków do każdej partii ciała. Sam wybór odżywek, masek i balsamów do włosów jest zatrważający i czasem nie da się nie spędzić pół godziny przy stoisku z tymi cudami, żeby na któryś z nich się zdecydować. A kiedyś, w przeszłości, cała kosmetyka i pielęgnacja opierała się na naturalnych składnikach. Czasem warto testować sklepowe produkty, ale nigdy nie wiadomo, jaki efekt przyniosą naszym włosom, zaś natura zawsze poprawi ich kondycję. Wystarczy dobry, minimalistyczny skład maseczki, 45 minut trzymania otrzymanej papki na głowie, a oprócz lśniących włosów mamy w kieszeni te kilkanaście złotych. Bo maseczka stworzona z produktów obecnych w każdej kuchni to żaden koszt – przecież i tak te rzeczy byłyby kupione, a może nawet leżały by w niej aż stracą termin ważności.
Maska miodowo-jogurtowa to źródło pięknych i zadbanych włosów. Składa się z jednego jajka, dwóch łyżek miodu, dwóch łyżeczek jogurtu naturalnego oraz jednej łyżeczki oliwy lub oleju kokosowego. Miód oraz jogurt mają właściwości nawilżające i nabłyszczające, żółtko zmiękcza włosy, białko zawiera enzymy pomagające w walce z przetłuszczającymi się włosami. a olej nada im zdrowego blasku, a także zadba o zniszczone końcówki. Tak przygotowaną maskę należy dobrze wymieszać, nałożyć na włosy i przykryć czepkiem.