Oliwka Johnson & Johnson w latach PRL-u była dobrem luksusowym, niedostępnym dla każdego. Żółty płyn o delikatnym, przyjemnym zapachu, w plastikowej butelce był przeznaczony do pielęgnacji skóry noworodka, niemowlaka. Skóry, która jak wiadomo jest bardzo cienka, delikatna, podatna na podrażnienia i wymaga odpowiedniego traktowania. Dodanie kilku kropel do wody do kąpieli, a potem nasmarowanie nią dziecięcego ciałka zapewniało komfort niemowlakowi i noworodkowi, a także starszym dzieciom, a także dorosłym. Bo oliwkę może stosować każdy. Wielką zaletą oliwki było to, że szybko się wchłaniała, nie pozostawiając tłustego filmu i nie brudząc ubranek. Odpowiednio dobrane składniki pielęgnowały skórę, natłuszczały ją. To bardzo ważny zabieg, chroniący skórę przed atopowym zapaleniem skóry, a w przypadku pojawienia się AZS – łagodzenia jej skutków. Oliwka Johnhsona z biegiem lat nie straciła na popularności. Wręcz przeciwnie – powstały jej nowe ulepszone formuły, które cieszą się uznaniem następnych pokoleń.