O co tyle szumu? – czyli moda na zakupy grupowe

Czym są tak bardzo popularne w ostatnich dniach tzw. zakupy grupowe? Czy chodzi o to, aby całą grupą znajomych iść na zakupy do centrum handlowego? Czy raczej są to specjalne wydarzenia, podczas których tylko zorganizowane grupy mogą dokonać zakupu?

Okazuje się, że ani pierwsze, ani drugie określenie zakupów grupowych nie jest poprawne. Właściwie to nie istnieje nawet ścisła definicja zakupów grupowych, można się jedynie pokusić o odpowiedź na pytanie czym jest siła grupowych zakupów. O sile możemy mówić wtedy, gdy zbierze się wystarczająco duża liczba konsumentów, zdolna wymienić swoją wielkość na odpowiednią obniżkę ceny nabywanego produktu lub usługi.

W dobie powszechnej informatyzacji wiele dziedzin naszego życia przenosi się na ekran monitora, do Internetu. Kwestią czasu było tylko pojawienie się prób wykorzystania siły grupowych zakupów w handlu elektronicznym. Z początku zaczęły się pojawiać serwisy, które umożliwiały swoim użytkownikom proponowanie produktów, które chcieliby zakupić. Następnie, jeśli zebrała się odpowiednia liczba chętnych, serwis negocjował cenę z dostawcą, a ostatecznie grupa miała dokonać zakupu po niższej cenie. Była to długo wyczekiwana nowość, jednak tak szybko, jak pojawiła się w Sieci, równie szybko straciła zainteresowanie klientów.

Wszystko z powodu różnorodności potrzeb. Jeśli weźmiemy grupę 20 osób, które pragną kupić telewizor, to z pewnością większość z nich wybierze inny model, innego producenta, innego koloru czy wyświetlającego obraz w innej technologii. Upodobania bardzo często są odmienne i trudno znaleźć grono osób, które chcą akurat tego samego co my.

Inaczej rzecz się ma, jeśli produkt lub usługę oferuje grupie strona trzecia. Tu już nie ma wyboru. Albo nam się oferta podoba albo nie. Jeśli dodatkowo cena jest wyjątkowo interesująca, dajmy na to 80% niższa, to wówczas trudno się oprzeć i często, pod wpływem impulsu jesteśmy w stanie kupić to, co w danej chwili nie jest nam potrzebne.

Na tej zasadzie działają zakupy grupowe w Internecie. Powstało już wiele tego typu serwisów. Każdy z nich, w wielu miastach Polski prezentuje jedną lub więcej ofert, po wcześniej wynegocjowanej ze sprzedawcą cenie. Zwykle cena ta jest kilkukrotnie niższa niż pierwotnie. Dodatkowo, nałożony jest warunek, że musi zebrać się z góry ustalona liczba potencjalnych nabywców, aby promocja zaczęła obowiązywać.

Handel odbywa się w Internecie. Klienci deklarują zakup, a gdy jest ich już odpowiednio dużo, transakcje dochodzą do skutku. W ten sposób sprzedawanych jest w ciągu tygodnia tysiące kuponów na zabiegi kosmetyczne, setki bonów do wykorzystania w restauracjach i przynajmniej tyle samo wejściówek na różnego rodzaju zajęcia sportowe czy rekreacyjne. Wystarczy odwiedzić chociaż jeden z serwisów agregujących zakupy grupowe aby przekonać się, że ofert są setki, a ceny — nie rzadko powalające.

Czy jest to przyszłość handlu w Internecie? Czy tylko chwilowa fascynacja możliwościami jakie daje nam dzisiaj technologia? Z pewnością na te i inne pytania dotyczące zakupów grupowych dowiemy się już wkrótce, gdyż szykuje się wydarzenie na skalę światową. Mówi się bowiem, że Google ma przejąć Groupona…